Calpe – Trasy: Venta del Collao

Calpe – Trasy: Venta del Collao

Długość: ok. 90km
Up: ok. 1900up (wg Stravy 2200, ale ona przecież nagina rzeczywistość)
Trudność: nie dla początkujących, ale jak się uprzesz dasz radę!
Link do trasy

Trasa do… właśnie: ciężko określić dokąd właściwie ona biegnie. Nie jest to ważne, gdyż ogromna jej część jest po prostu urocza! Ustalmy więc, że do restauracji z kozami i osiołkiem, która jest na grzbiecie Penya Roig za Benimaurel na wysokości 766m (cyfry mówią same za siebie: szykujcie aparaty na WIDOKI! ruszamy od morza, czyli od zera, także jest co jechać). Miejsce nie jest popularne wśród kolarzy stacjonujących w Calpe i okolicach, jednak na pewno przypadnie Wam do gustu. Trzeba jednak od razu napisać, że 10km dość stromego, ostatniego podjazdu nie czyni tej wycieczki łatwą i od razu mogę odradzić ją jako eksperyment dla początkujących oraz na pierwszy dzień (pierwszego dnia w Calpe wszyscy jadą przecież do Morairy na kawę na murek :)).

Zaczynamy klasycznie, czyli z Calpe wspinamy się do Benissy jednym z kilku możliwych podjazdów. Ja zawsze jeździłam przez Fanadix, gdyż na rozgrzewkę jest on najlepszy, nie zakwasza nóg (aż tak bardzo), miło się wije i to pewnie tu pierwszy raz spojrzysz na morze z wysoka (jeśli nie mieszkasz na 16 piętrze wieżowca, których w mieście nie brakuje). Tu zdobywa się pierwsze 260m do góry, więc w przypadku wycieczki na grzbiet Penya Roig nie warto sprawdzać swoich dzisiejszych możliwości sprinterskich, tylko jechać z umiarem! Taki wariant jazdy mogę polecić zresztą na każdą dłuższą trasę, na którą wyrusza się przez Benissę. Z przypomnieniem, że poradnik jest dla osób, które jeżdżą bardziej widokowo, a nie treningowo i nawet podczas krótkiego wyjazdu chciałyby zobaczyć jak najwięcej i wrócić do domu bez konieczności przedłużania urlopu zwolnieniem dla złapania równego oddechu. Za Benissą mamy krótki, ale klimatyczny zjazd, po którym zaczyna się bardziej wypłaszczony odcinek (co nie znaczy, że taki znowu wypoczynkowy – tu zawsze wieje i nie jest wcale do końca tak płasko…). To najmniej widokowa część trasy, ale zawsze można przysiąść na pierwszą kawę w Alcalali – jeśli wiatr Cię wyniszczył, wystaw buzię do słońca i napełnij się kofeiną, a jak wiadomo, ona najlepiej smakuje z ciastkiem 🙂 W końcu jesteś w Hiszpanii, a tu nikomu nigdzie się nie spieszy.

Za miasteczkiem zaczynają się bardziej dzikie tereny, a po 4km spotkacie jedną z moich ulubionych tutejszych „patelni”, czyli zakręt 180 stopni. Po krótkim, ale malowniczym zjeździe zaczyna się podjazd właściwy, który nie opuści nas do samego celu trasy. Dopinamy klamry w butach i jedziemy. Po drodze patrzymy jak krajobraz z hiszpańskiego zmienia się na… prawie polski! Mi kwitnące stokrotki oraz porozrzucane kamienie na szczycie przywiały na myśl okolice Przełęczy Karkonoskiej (po 8 tygodniach w Hiszpanii zaczynałam już tęsknić za domem…). Z tą różnicą, że zamiast widoku na Śnieżkę będziemy mieć pejzaż bardziej kojarzony ze Sierra Nevada, która też przecież jest cudownym miejscem (i bardzo chciałabym jechać tam na dłużej za rok). Za miejscowością Campell (fajnie widać ją z góry!) i Benimaurel, mała, kręta droga, obsadzona po bokach sadami, w końcu zaprowadzi Was do restauracji Venta del Collao. Jeśli obok akurat będzie stadko śmiesznych, górskich kóz (uwaga – lubią słodycze) i osiołek, to jesteście na miejscu. Podziwianie widoku na pewno zajmie Wam dłuższą chwilę, a jeśli restauracja będzie akurat zamknięta, to w Benimaurel jest inna – też przyjemna i też z widokiem, jednak nie aż tak spektakularnym. Niestety nie zrobiliśmy wielu zdjęć, gdyż pogoda była iście zimowa. Z resztą: zobaczcie sami! Oprócz Coll de Rates, w bliższym zasięgu od Calpe, takich gór „na wyciągnięcie ręki” raczej nie ma 🙂

Wracamy tą samą drogą, choć można spróbować alternatywnie zjechać za restauracją do drogi CV-720, przez Benigembla i potem drogą CV-719 wrócić na poprzedni kurs przez Murla. Jakby nie było: czeka nas super zjazd, choć z początku nieco stromy.

 

Wspomnienia z naszej wycieczki (dla Gracjana to był trening, bo robił powtórzenia, dla mnie wypad krajoznawczo-wykańczający i spotkanie z kozami :))



1 thought on “Calpe – Trasy: Venta del Collao”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *